poniedziałek, 20 stycznia 2014

So many things.

Tak, jak sam tytuł zapowiada, wiele rzeczy się dzieje. Choć to niby zwykłe dni, jakoś tak wiele się zdarzyło. A może to tylko w mojej głowie, sama nie wiem.

Kwestia au pair .. grr.. stoi w miejscu i gnije. No nic kompletnie, żadnych wieści, żadnych pozytywnych/negatywnych odpowiedzi. Zaczynam trochę wątpić w to całe przedsięwzięcie.

Piątek wieczór (choć nie tylko piątek) spędzony w połowie na rozmowie o studiach. Dlaczego wszystkim wybór kierunku przychodzi tak łatwo? Czasem wręcz naturalnie. Z tym również stoję w miejscu.
Jeszcze miesiąc temu kompletnie nie myślałam o studiach, wiedząc, jakie są moje plany od października. A teraz, kiedy wciąż taka cisza, muszę chociaż ustalić jakiś plan B.

Studniówka - genialna. Czekam z niecierpliwością na płytkę.
No i zaczęliśmy ferie. Chciałabym powiedzieć, że będę się byczyć całymi dniami. Mam tyle planów, tyle zaległych rzeczy do ogarnięcia .. M.in nadrobienie wszystkich blogów <3 No i, moja maszyna do szycia dzielnie czeka w szafie na odrobinę mojego wolnego czasu.

Dziś maturka ustna z angola - matko, co za stres ! Miałam wrażenie, że wypowiadam się jak przedszkolak, dukam, tworzę własne słowa. Pomyliłam czasy, konstrukcje, tragedia ogólnie. Wszystko ten pierdzielony stres. A tutaj, proszę, wyszło całkiem nieźle. :)

Na couchsurfingu w kółko dostaję mnóstwo nowych wiadomości i propozycji. Jedna była nawet z Maroka ! Także, cóż, jeśli kiedyś się tam wybiorę .. :D

Ale najlepszy aspekt tego tygodnia to wspólne bieganie z Tynką (wyjscieeawaryjnee) <3
Nareszcie ! Uczucie nieziemskie, czekam na więcej.


A tymczasem zostawiam Was z moją, ostatnimi czasy, najukochańszą piosenką:


2 komentarze:

  1. mogłaś dopisać z Tynką - największym leniem wyspy , która (co najdziwniejsze) sama proponuje bieganie ! hahaha :D
    LET'S BURN SOME FAT ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, dokładnie, to dałoby przejrzysty obraz Twojej osoby :D
      Och, kochana, to dopiero początek ! Aghrrr! <3

      Usuń