Kwestia au pair .. grr.. stoi w miejscu i gnije. No nic kompletnie, żadnych wieści, żadnych pozytywnych/negatywnych odpowiedzi. Zaczynam trochę wątpić w to całe przedsięwzięcie.
Piątek wieczór (choć nie tylko piątek) spędzony w połowie na rozmowie o studiach. Dlaczego wszystkim wybór kierunku przychodzi tak łatwo? Czasem wręcz naturalnie. Z tym również stoję w miejscu.
Jeszcze miesiąc temu kompletnie nie myślałam o studiach, wiedząc, jakie są moje plany od października. A teraz, kiedy wciąż taka cisza, muszę chociaż ustalić jakiś plan B.
Studniówka - genialna. Czekam z niecierpliwością na płytkę.
No i zaczęliśmy ferie. Chciałabym powiedzieć, że będę się byczyć całymi dniami. Mam tyle planów, tyle zaległych rzeczy do ogarnięcia .. M.in nadrobienie wszystkich blogów <3 No i, moja maszyna do szycia dzielnie czeka w szafie na odrobinę mojego wolnego czasu.
Dziś maturka ustna z angola - matko, co za stres ! Miałam wrażenie, że wypowiadam się jak przedszkolak, dukam, tworzę własne słowa. Pomyliłam czasy, konstrukcje, tragedia ogólnie. Wszystko ten pierdzielony stres. A tutaj, proszę, wyszło całkiem nieźle. :)
Na couchsurfingu w kółko dostaję mnóstwo nowych wiadomości i propozycji. Jedna była nawet z Maroka ! Także, cóż, jeśli kiedyś się tam wybiorę .. :D
Ale najlepszy aspekt tego tygodnia to wspólne bieganie z Tynką (wyjscieeawaryjnee) <3
Nareszcie ! Uczucie nieziemskie, czekam na więcej.
A tymczasem zostawiam Was z moją, ostatnimi czasy, najukochańszą piosenką:
mogłaś dopisać z Tynką - największym leniem wyspy , która (co najdziwniejsze) sama proponuje bieganie ! hahaha :D
OdpowiedzUsuńLET'S BURN SOME FAT ! :D
tak, dokładnie, to dałoby przejrzysty obraz Twojej osoby :D
UsuńOch, kochana, to dopiero początek ! Aghrrr! <3